Rozdział 6.
*Lidka*
Wróciłam
do domu, a właściwie to zostałam odwieziona do domu przez idola
nie jednej nastolatki. Ale ja mam farta. Jestem szczęśliwa, nawet
rodzice coś zauważyli, bo mama pytała się czemu taka wesoła
chodzę. Nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Poszłam na
górę do swojego pokoju i spojrzałam na telefon, był już sms:
Dziękuję
za bardzo miłe spotkanie Olka :) Aleks.
Ja
dziękuję bardziej ;)
Nie
kłóć się, ja dziękuję bardziej. PS. Idę na „minimelanż” z
Tomkiem i Wojtkiem, więc może rozluźni się przed jutrem :)
Dobrze
nie będę się kłócić :( No świetnie, muszę jakoś psychicznie
Roksanę też nastawić..
Nie
martw się, wyswatamy ich :D Ja lecę, jutro po Ciebie przyjadę,
będę o 17, wiem, że urodziny są na 19, ale musisz mi w czymś
jeszcze pomóc..
No
a kto, jak nie my? Damy radę ;) Ok, a mam się bać?
Niee,
nie bój się ;)
Dobrze
szefie, miłej zabawy ;)
*Tomson*
Aleks się przebierał, ja w tym czasie użyczyłem sobie gościnności
jego lodówki i coś przegryzłem. Zszedł, jakiś inny był..
-Ej, a z tobą co?
-A co ma ze mną być?-spytał dziwnie zadowolonym głosem, trzymał
telefon w ręku
-Tylko mi nie mów, że się zakochałeś..
-No to to może jeszcze nie, ale nie zaprzeczam, że Olka mi się
podoba..
-Zawsze ceniłem u Ciebie szczerość stary.. no to jak z tą Olką?
Idziecie razem na urodziny do Śniadóweczki?
-Taak
-Dobra, więcej nie pytam, bo jeszcze powiesz, że wścibski jestem-
tyle wiadomości mi wystarczyło.
Pojechaliśmy po Wojtka, bez większych problemów zgodził się na
mały melanż. Aleks zabajerował, że to będzie przygotowanie do
urodzin Śniadego..
Pojechaliśmy do ulubionego klubu, wypiliśmy po parę kolejek i od
razu lepiej się gadało. Wojtuś zaczął się zwierzać..
-No bo wy chłopaki wieta..że jak ja się wkręęcee to już tak
fest! Nie? no. -język trochę mu się plątał, ale mówił prawdę.
- No i Lajan od razu pokapował się, że ta Roooksanka to ona w moim
guście jest.. ale to mu wyszło fest dobrze! Tylko żem ja sprawę
spartaczył potem, bo ta dziewoja nie zauważyła kaarrteczki w
papierku po krówce.. Albo dziewoje w ogóle nie sprzątają w
torrebkach i to już tak jest.. No ii tak jakoś się potegowało
fest. A żem się rozgadał.. CZY WY MNIE SŁUCHATA?
-No.
-Jo.
Przytaknęliśmy.
-I co Wy o tym sądziciee?-spytał
Odpowiedzi podjął się Baron, lecz też był już troszkę pijany.
-Ja nie sądzę. Ja to wiem. Chłopie jeżeli Ci na niej naprawdę
zależy to nie siedź w domu i nie stękaj „jaki to to ja jestem
biedny, bo dziewczyna do mnie nie zadzwoniła”. Weź się w końcu
w garść i walcz. No ale teraz nie musisz, bo wszystko
zorganizowaliśmy za ciebie... Chyba za dużo powiedziałem, nie
Tomuś? Kur*a.
Zaczyna się. Jeden i drugi za dużo wypił. Będzie ciekawie.
Dobrze, że ja tyle nie piłem, bo byłoby jeszcze gorzej.
-Że co zorganizowaliście?-Łozo się ożywił
-Nic, nic..
-Mów i nie pierdol.
-Eeeeyyy..no. Urodziny Śniadego.
-I co?
-No urodziny będą.-Było widać, że Baron nie chce zepsuć całej
niespodzianki..ale lepiej już powiedzieć prawdę..
-Tomson! Tomek kur*a! Czy ty go słyszysz? Weź mi powiedz o co
chodzi, bo ja zaraz do niego podejdę i mu przywalę, nie chcę tego,
ale sytuacja mnie zmusi..-Łozo był już wyraźnie zdenerwowany
-Powiesz mu to czy ja mam to powiedzieć?-spytałem Barona
-Powiedz. Ale zróbcie tak, żeby Olka się nie dowiedziała, bo mnie
zabije. To miała być niespodzianka.-odpowiedział
-Olka?-Łozo zastanawiał się chyba o kogo chodzi- aaaa ta Lidka?
No. Dobra. Postaram się być dobrym aktorem. To o co chodzii?
-Jutro są urodziny Bartka. I tam będzie Olka, i Roksana, i chyba
jakaś kumpela jeszcze, ale z chłopakiem. No wiesz. Tak żeby do
pary było. -no i nici z niespodzianki.
-Już czaje. Jedna z was to porządni ludzie są. Mhmm ona i ja. Ty i
Justyna. Torresiwo z żoną. Lajan z żoną. Śniadóweczka też z
żoną. Kumpela dziewczyn z kumplem. A Baron i Dziamas?
-Jakbyś był spostrzegawczy to została jeszcze Olka. -powiedział
Aleks
-To ona idzie z Dziamasem?-Wojtek był coraz bardziej zdziwiony.
-NIE.-Baron się troszkę wkurzył
-To z kim?
-ZE MNĄ PACANIE.
-A Dziamas?
-Podobno jakąś dziewczynę ma. ALE TO NIE JEST OLKA.
Mam już dość, zaczyna boleć mnie głowa, oni zaraz zaczną skakać
sobie do gardeł. Przerywam to.
-Ej, chłopaki. Uspokójcie się. Jutro się wszystko ogarnie. I
Wojtas pamiętaj, że o niczym nie wiesz, myślisz, że będziesz tam
sam.
-Tak jest panie komendancie!- odkrzyknął wyraźnie zadowolony.
-No, a teraz jazda do domu.
Do domów nie mieliśmy daleko, więc zdecydowaliśmy się iść
pieszo. Po samochód przyjdę rano.
*Roksana*
Miałam wyrzuty sumienia, że naskoczyłam tak na swoją najlepszą
przyjaciółkę. Nie wiem co mnie wzięło. Na drugi dzień spotkałyśmy
się na uczelni i mówiły coś o jakiejś imprezie. Nie miałam
ochoty na nią iść, ale po tym co wygadała papla Lidia mogłabym o
każdej porze dnia i nocy.
/w tym samym czasie, co chłopaki byli na minimelanżu/
Otóż z wieczora weszłam na skype. Lidka była dostępna, więc
zadzwoniłam. Odebrała. Zaczęłam ją przepraszać i chyba serce
jej zmiękło. Czułam, że wtedy chciała coś ważnego powiedzieć
i ciągnęłam ja za język. Gdy zorientowała się, że wypaplała
było już za późno. Najpierw spytałam co z imprezą i palnęła
coś bez namysłu, że ona idzie z Alkiem. Domyśliłam się, że
chodzi o Barona. Dalej poszło z górki, w końcu zwierzała mi się
ze wszystkiego... no dobra, prawie ze wszystkiego. Powiedziała, że
to miała być niespodzianka, ale ona nie potrafi kłamać.
Dowiedziałam się tyle, że nie idziemy do kuzyna Jagody, tylko na
urodziny Śniadego. I Łozo też ma tam być. Lidka powiedziała
jeszcze, że mam udawać, że o niczym nie wiem, bo ją zabiją.
Jakoś dam radę.
Umówiłyśmy
się, że po wykładach, które w piątek, czyli jutro.. TO JUŻ
JUTRO?. Kurde, jak to szybko zleciało.. te wykłady kończą się o
14 i lecimy szybko do mnie, ona pomaga mi w doborze ubrań, potem do
niej, ja jej pomogę, no a potem idę do Jagody i jadę z nią i jej
kumplem, którego nikt nie zna. O
tym kolesiu wiadomo
tylko tyle, że nazywa się Jakub, jest rok starszy, i ma fryzurę
jak Mick Jagger, tylko ciemniejszy odcień. Ma
wielkie zielone oczy i całkiem jasną karnację. Aha, jeszcze ma
ksywę Spizgany, i podobno z nią pracuje w HRC. Bywam tam nawet
często, ale nigdy takiego nie widziałam.. Wolę nie wnikać. I
lepiej idę spać, bo jutro będę wyglądać jak trup.
*Lidka*
No
i stało się. Wygadałam. Z niespodzianki nici. Ale przynajmniej
Łozo się ucieszy. Tylko mam nadzieję, że Roks okaże się dobrą
aktorką, bo jak nie to...
*Aleks*
Wiedziałem,
że zrobię coś czego będę żałował. Wiedziałem. Wypaplałem
wszystko. Ale wolałem to niż obitą szczękę przez Wojtka. Jakbym
wtedy się pokazał Olce? Jak bym wyglądał? Ja bym nie wyglądał.
Wojtas jest dobrym aktorem, może nic się nie wyda? Oby.
Czuję, że jakoś tak dziwnie jest... ale jest ;) Kolejny rozdział postaram się dodać dziś, ale jeżeli mi się to nie uda to będzie w piątek, bo wyjeżdżam. Nadal nie zmieniłam zdania i proszę o opinię i komentarze :>
Super, podoba mi się, czekaqm na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńSuper jest ten blog, tylko fajnie by było jeszcze jakbyś dołączyła Tomka z Justyną (wiesz, bo niby są, ale ich nie ma xd)
OdpowiedzUsuńJa także nominowałam cię dl Libsten Award :P http://www.opowiadanie-afromental.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńPoZdro...
~~AfroFanka
Nominuję cię do Liebster Award :). Szczegóły na moim blogu: http://afroomental-to-co-kocham.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominuje cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńSzczegóły: http://afroluskoweopowiadanie.blogspot.com/
Nominuje Cie do Liebster Award. Więcej tu :http://afromental-zapamietaj.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń